Odkrycie bakterii Helicobacter pylori w 1983 roku przez Roberta Warrena zrewolucjonizowało leczenie choroby wrzodowej żołądka i dwunastnicy. To imponujące odkrycie na pewien czas wyciszyło teorie o psychosomatycznym podłożu choroby wrzodowej. Nie da sie jednak ukryć, że w dalszym ciągu spory procent wrzodów żołądka pojawia się bez obecności wspomnianej bakterii w organizmie. Jak zatem leczyć i jak zapobiegać wrzodom żołądka – jaki mamy na to wpływ?

Fakt, że stres może doprowadzić do wrzodów trawiennych jako pierwszy zauważył Hans Selye w pierwszej połowie ubiegłego wieku, prowadząc swoje słynne badania na szczurach (Nature, 138, 1936 r, s.32). Przez kolejne pół wieku zakładano, że w rozwoju wrzodów swój udział maja przede wszystkim: geny, zła dieta i stres. Dopiero kiedy w 1983 roku wspomniany wcześniej Warren odkrył bakterię Helicobacter pylori, a następnie Barry Marshall udokumentował jej obecność w materiale z biobsji żołądków pacjentów z wrzodami dwunastnicy i zapaleniem żołądka, podważono wcześniejsze teorie. Mglistą teorię psychosomatyki poddano w niepewność.

NIEZWYKŁA BAKTERIA

Okazało się, że wbrew powszechnej opinii, istnieje bakteria która jest w stanie przeżyć w kwaśnym środowisku żołądka dzięki wyjątkowej strukturze i specjalnej osłonce – i jest nią właśnie Helicobacter pylori. Szacuje się, że mikrob ten odpowiada za 85-100% zachorowań na chorobę wrzodową w krajach rozwijających się. Warren i Marshall udowodnili, że antybiotyki mogą skutecznie leczyć wrzody żołądka. Ich odkrycie zmieniło układ sił w farmakoterapii – dotychczas stosowano bowiem przede wszystkim leki zobojętniające kwas żołądkowy i leki antyhistaminowe.

Co ciekawe jednak, jedynie ok. 10% pacjentów zarażonych bakterią zachoruje na wrzody… Zatem do powstania wrzodów konieczna jest bakteria, ale też cos jeszcze… I tu podaje się zarówno czynniki związane ze stylem życia, jak: złe nawyki żywieniowe, używki w postaci alkoholu czy papierosów, przyjmowanie dużych ilości niesteroidowych leków przeiwzapalnych, jak i czynniki genetyczne, czyli skłonność do wydzielania dużych ilości kwasów żołądkowych lub minimalne wydzielanie śluzu chroniącego wyściółkę żołądka przed działaniem kwasu (McColl, El-Nujami, Chittajallu 1993; Levenstein, 1998). Oczywiście głównym dodatkowym czynnikiem jest stres.

Z kolei szczury laboratoryjne narażone na stres dostały wrzodów, ale tylko wtedy, kiedy środowisko nie było jałowe i nie było pozbawione obecności bakterii Helicobacter pylori. W środowisku sterylnym wrzody nie pojawiały się (Allen, Paren, Burke, Kluczynski; 1993 w: Life Sciences 53).

Wszystkie te dane wskazują, że Helicobacter pylori ma znaczenie w powstawaniu wrzodów, ale jedynie współdziałając z innymi czynnikami, do których przede wszystkim zaliczyć należy stres.

STRES, A WRZODY

Dowiedziono, że owrzodzenie dwunastnicy występuje częściej u osób lękliwych, depresyjnych, narażonych na silne sytuacje stresowe. Dodatkowym czynnikiem sprzyjającym zachorowowaniu jest stres psychospołeczny (Levenstein, 1998). Co ciekawe, istnieją badania wskazujące na wysoką korelację między występowaniem wrzodów, a takimi cechami charakteru, jak skrupulatność i tłumienie złości.

Istnieją pewne niezaprzeczalne fakty związane z reakcją żołądka na stres. W sytuacji stresu:

  1. Układ nerwowy współczulny przekierowuje krew z układu trawienia do strategicznie ważniejszych miejsc, a więc przede wszystkim do mięśni. Ewolucyjnie to ta część ciała jest wtedy organizmowi najbardziej potrzebna – tak działa mechanizm walki albo ucieczki. Jeśli przepływ krwi przez żołądek znacznie się zmniejszy, pojawiają się mikrourazy z powodu braku tlenu. Te drobne uszkodzenia powodują obumarcie tkanki, która jest budulcem dla wrzodów.   Wrzody powstają w rezultacie zmniejszonego dopływu krwi do żołądka, w wyniku czego dochodzi do uszkodzeń niedokrwiennych z powodu zarówno nagromadzenia się kwasu żołądkowego jak i powstawania rodników tlenowych (Tsuda, Tanaka, 1990; Yabana, Yachi, 1988;).
  2. Upośledzony jest układ odpornościowy – przewlekly stres tłumi reakcje odpornościowe, co w sytuacji zakażenia bakterią Helicobacter pylori sprzyja jej namnażaniu.
  3. Organizm nie produkuje wystarczajacej ilości prostaglandyn, które odpowiadają za gojenie się mikro urazów poprzez zwiększenie przepływu krwi przez ściany żołądka. Podczas stresu glikokortykoidy hamują uwalnianie się prostaglandyn (podobnie jak aspiryna hamuje syntezę prostaglandyn).
  4. Z niewyjaśnionych powodów stres powoduje powolne, rytmiczne skurcze żołądka co ok. 60 sekund. Prawdopodobnie podczas tych skurczów dopływ krwi do żołądka jest zakłócony, co znowu powoduje mikro niedokrwienia. Jest to jedynie przypuszczenie, wciąż niepoparte wystarczającymi dowodami naukowymi (Weiner, 1991 w: Psychosomatic. Medicine, nr 62)
  5. Zaobserwowano zmniejszające się uwalnianie śluzu wraz ze stresem i przyjmowaniem glikokortykoidów.

Wg Susan Levenstein, lekarkę gastroenterologa, stres nie prowadzi do tworzenia sie wrzodów, ale sprzyja pojawieniu się innych czynników do ich powstawania albo upośledza zdolność organizmu do bronienia się przed nimi. Jest to zatem interakcja czynników organicznych i psychogennych. (Levenstein, 2000 w: psychosomatic. medicine 62)

Co ciekawe, wrzody nie powstają w czasie działania stesu, ale podczas dochodzenia do siebie po jego zaprzestaniu (Overmier, Murison, Ursin, 1986 w: Behavioral and Neural Biology nr 46; Vincent, Pare, 1982 w: Physiology and Behavior nr 29). W około połowie przypadków podczas fazy powrotu do równowagi ilość kwasów trawiennych jest normalna, co wskazuje że problemem jest większa wrażliwość ściany żołądka, a atak kwasu nie jest silniejszy niz zazwyczaj.

Jako ciekawostkę z tym związaną przytoczę pewien paradoks – u człowieka z podwyższonym ryzykiem wrzodów ciągły stres może zapobiegać ich powstawaniu, m.in. dlatego ciągłe przyjmowanie kortykoliberyny (hormonu uaktywniającego zachowania lękowe) chroni przed powstawaniem wrzodów (Murison, Bake; 1990 w: Neurobiology of Stress Ulcers).

TRAUMA I WRZODY

Pisząc o stresie, mówimy przede wszystkim o stresie przewlekłym, co natomiast z ostrą reakcją stresową w przypadku traumatycznych wydarzeń? Wiele badań dowodzi, że masywne i krótkotrwałe zdarzenia traumatyczne mogą u ludzi spowodować bardzo szybkie pojawienie się wrzodów stresowych (Skillman, Bushnell, Goldman, Silen, 1969, Respiratory failure, hypotension, sepsis, and jaundice: a clinical syndrome associated with lethal hemorrhage from acute stress ulceration of the stomach w: American Journal of Surgery nr 117; Lucas, Sugawa, Riddle, Rector, Rosenberg, Walt, 1971, Natural history and surgical dilemma of „stress” gastric bleeding. w: Archives of Surgery nr 102; Butterfield, 1975 Experimental stress ulcers: a review. w: Surgical Annual nr 7)

Ciekawe badania zaprezentowano w American Journal of Gastroenterology (1998), w artykule poświęconemu wzrostowi zachorowalności na wrzody trawienne po trzęsieniu ziemi w Kobe w 1995r. (Aoymama, Kinoshita, Fujimoto, Himeno, Todo, Kasuga, Chiba; 1998). Pokazuja one, że ryzyko wzrostu na te chorobę w sytuacji nadmiernego stresu wzrasta nawet trzykrotnie!

CIEKAWA HISTORIA DZIURY W BRZUCHU

Na koniec warto przytoczyć jedną z ciekawszych historii z zakresu medycyny psychosomatycznej, którą jest przypadek Alexisa St. Martina. Kanadyjczyk ten stał się słynny za sprawą rany postrzałowej, która zrobiła dosłownie dziurę w jego brzuchu. Zdarzenie to wykorzystał William Beaumont, chirurg amerykańskiej armii, do zbadania funkcjonowania ludzkiego żołądka. Beaumont zajął się rannym i zaczął go leczyć, nie dając mu jednak dużych szans na przeżycie. Przetoka w żołądku rannego umożliwiła obserwowanie pracy tego narządu.

Beaumont zaobserwował m.in., że w sytuacjach stresowych praca żołądka spowalnia, np. w przypadku gorączki. Co ciekawe, zarówno w sytuacji kiedy St. Martin odczuwał złość jak i lęk jego powłoki żołądka wyraźnie bladły, co potwierdza niedokrwienie śluzówki żołądka w sytuacji doświadczania stresu. St. Martin mimo mało pozytywnych rokowań dożył sędziwego (jak na wtedy) wieku 83 lat na trwałe wpisując się w historię rozwoju medycyny.

 

Autor: Paula Stolorz